Wielu ludziom wydaje się, że odpowiedź na pytanie "co to jest przemoc?" jest prosta. Wiadomo, że jeśli ktoś kogoś bije, krzywdzi, maltretuje – to właśnie jest przemoc. Kiedy jednak dochodzi do opisania konkretnych zdarzeń i potrzebne jest stwierdzenie na podstawie szczegółów, czy dane zachowanie jest przemocą, okazuje się, że sprawa wcale nie jest ani tak prosta, ani jednoznaczna. Na spotkaniach grupowych z osobami doznającymi przemocy bardzo często ujawniają się różne wątpliwości w tej sprawie. "On tylko raz, no może dwa razy mnie uderzył", "mówi tylko, że jestem głupia i że do niczego w życiu nie dojdę", "tylko nie daje mi pieniędzy, nie płaci za mieszkanie, prąd, wydziela jedzenie...". Tylko... Równolegle pojawiają się pytania: "może to nic takiego?", "może przesadzam?", "może powinnam jeszcze wytrzymać, dać mu szansę, poczekać?", "może nie powinnam tu być?". Są to bardzo charakterystyczne wątpliwości i pytania, potwierdzające, że warto mówić o tym, co to jest "ta" przemoc.

Jest wiele definicji przemocy. Psycholog i prawnik trochę inaczej będą widzieli i rozumieli zagadnienie przemocy, choć przyświecają im te same cele: ochrona ofiar, powstrzymanie sprawców i przeciwdziałanie przemocy w rodzinie.

PRZEMOC I DZIAŁANIA PODEJMOWANE NA RZECZ JEJ ZATRZYMANIA – W ZALEŻNOŚCI OD PERSPEKTYWY, W JAKIEJ SIĘ JĄ ROZPATRUJE – MOGĄ BYĆ RÓŻNE.

Perspektywa psychologiczna
Z punktu widzenia psychologii przemoc jest zjawiskiem stanowiącym zagrożenie dla wszystkich uwikłanych w nią osób: ofiar, świadków, sprawców. Skutki jej są długotrwałe i istotnie wpływają na codzienne funkcjonowanie osób, których dotyczy. Z przemocą można sobie poradzić i z naszych doświadczeń wynika, że im szybciej osoba krzywdzona podejmie działania, tym mniejsze będą koszty emocjonalne ponoszone przez nią (i także przez dzieci, jeśli są w rodzinie).

DEFINICJA:

Przemoc to intencjonalne działanie lub zaniechanie działania jednej osoby wobec drugiej, które wykorzystując przewagę sił narusza prawa i dobra osobiste jednostki, powodując cierpienie i szkody. Dla kogoś nieoswojonego z językiem psychologicznym powyższe zdanie ma prawo brzmieć nieco egzotycznie. Ujmując sprawę "po ludzku", chodzi o to, że o przemocy możemy mówić wtedy, gdy zostaną spełnione cztery warunki:

  1. Jest to intencjonalne działanie lub zaniechanie działania.
    Ktoś sądzi, że wie, co jest dobre dla drugiej osoby, lub daje sobie prawo do decydowania w jej imieniu. Jest przy tym "święcie" przekonany, że ta druga osoba powinna mu się "bezwzględnie" podporządkować i zaspokoić jego "jedyne słuszne" życzenia. Mając, w swoim pojęciu, najlepsze intencje, chce spowodować, by było tak, jak on chce. Nieważne jest tu stanowisko drugiej osoby, jej zdanie, chęci i potrzeby – ma być tak, jak on sobie życzy, i "to już", "natychmiast", "bez dyskusji i gadania".
  2. Jedna osoba ma wyraźną przewagę nad drugą.
    Jest silniejsza fizycznie, psychicznie, materialnie, zawodowo, społecznie i w wymiarze tej przewagi oddziałuje na osobę słabszą po to, by zmusić ją do podporządkowania się swoim życzeniom.
  3. Działanie lub zaniechanie jednej osoby narusza prawa i dobra osobiste drugiej.
    Jedna osoba daje sobie prawo, by drugą uderzyć, obrazić, skrytykować, zabrać coś, nie dać. Nie liczy się z jej potrzebami, życzeniami, protestami, uczuciami. Traktuje daną osobę jak przedmiot – pozbawiony praw.
  4. W wyniku powyższej sekwencji zdarzeń osoba, wobec której stosowana jest przemoc, doznaje cierpienia i szkód: fizycznych i psychicznych.
    Szkody mogą być wymierne albo nie, widoczny lub niedostrzegalne, natychmiastowe, bądź odroczone w czasie.

Jeżeli wszystkie wyżej wymienione warunki zostaną spełnione, będziemy mówili, że ktoś stosuje przemoc wobec drugiej osoby: sprawca działa z intencją wobec ofiary, która jest od niego słabsza, narusza jej prawa i dobra osobiste, powodując cierpienie i szkody.
Gdy osobę stosującą przemoc nazywamy sprawcą, a osobę krzywdzoną ofiarą, nie mamy na myśli tego, kim są te osoby (sprawcą czy ofiarą), lecz to, jaką pełnią rolę w relacji międzyludzkiej.
Co ciekawe, sprawcy przemocy mają najczęściej – w deklaracjach i we własnym mniemaniu – dobre intencje. Są przekonani, że "nie mieli innego wyjścia" i "musieli" użyć przemocy. Gdyby bowiem tylko ofiara coś zrobiła lub nie, to byłoby inaczej. On przecież chciał dobrze i gdyby "tylko" zamilkła, poszła sobie, nie odzywała się, niczego nie chciała, nie narzekała, była cicho – jednym słowem "umiała się zachować" i była "lepszą żoną, która wie, gdzie jej miejsce" – nie "musiałby" jej bić. To tylko niektóre przykłady "dobrych intencji" osoby stosującej przemoc w rodzinie.

Warto zdawać sobie sprawę z tego, że osoba doznająca przemocy jest słabsza i sama ma ograniczone możliwości samoobrony. Z czasem zaczyna przejmować punkt widzenia osoby stosującej przemoc i myśleć, że rzeczywiście "sama jest sobie winna".
Obie strony mają coraz bardziej zniekształcone widzenie sytuacji. Sprawca oskarża ofiarę o odpowiedzialność za przemoc, którą stosuje, a ofiara wierzy mu i myśli, że tak właśnie jest. W rzeczywistości jednak to ten, kto ma przewagę i za pomocą siły stara się zmusić drugą osobę do określonego zachowania, stosuje przemoc. I to on jest odpowiedzialny za swoje zachowanie. Niezależnie od tego, co robiła i jak reagowała ofiara.
Role "sprawcy" i "ofiary" dokładnie pokazują, kto co robi: sprawca – sprawuje przemoc, a ofiara ponosi szkody; sprawca jest w ataku, a ofiara w obronie.
Warto zdawać sobie sprawę, że aby trwale zatrzymać przemoc, sprawca powinien zmienić swoje zachowanie. Osoba doznająca przemocy może (i powinna) przede wszystkim chronić siebie i własne bezpieczeństwo. Jej częste przekonanie, że to od niej zależy postępowanie sprawcy, jest iluzją.

Przemoc to nie to samo, co agresja.

To, co odróżnia przemoc od agresji, to przewaga sił jednej ze stron. W przemocy jest ona zawsze po stronie sprawcy, w przypadku agresji – zrównoważona.
Zachowanie agresywne może:

  • zawierać intencje: "zaraz ci dołożę", "popamiętasz", "myślisz, że jesteś taki mocny – przekonasz się, że nie", "nauczę cię rozumu", "zapamiętaj człowieku",
  • naruszać prawa i dobra jednostki poprzez: bicie, popychanie, obrażanie, gryzienie, kopanie, wyzywanie, krzyczenie, wyzwiska itp.,
  • powodować ból, cierpienie oraz szkody, co jest oczywiste, bo agresja ma swoją siłę, dynamikę i "ładunek emocjonalny". I jest nakierowana na obiekt, który ma "oberwać".

Siły obu stron są jednak wyrównane. Każdy ma szansę wygrać. Świetnie tę sprawę wyczuwał i rozumiał Janusz Korczak, który gdy widział silniejszego i słabszego, zawsze interweniował z propozycją: "jeśliś taki silny – zmierz się ze mną" lub gdy spotykał "godnych siebie przeciwników", organizował "ring", ustalał "zasady", wyznaczał "sędziów" i "reguły" walki.

Przykład agresji:
Dwie koleżanki pokłóciły się i jedna uderzyła drugą w twarz. Uderzona nie pozostała dłużna i natychmiast jej oddała. Obie popłakały się, miały czerwone ślady na twarzy. Oskarżały się wzajemnie o wywołanie kłótni. Krzyczały na siebie i wymawiały obraźliwe słowa.

Przykład przemocy:
Mężczyzna zdenerwował się na swoją żonę. Krzyczał na nią, a ona płakała i prosiła, aby się uspokoił, co jeszcze bardziej go rozzłościło. Potrząsał nią, popychał i w końcu uderzył ją raz, drugi, wiele razy. Żona miała podbite oko, siniaki na całym ciele i mocno spuchniętą rękę – okazało się, że jest złamana. Mąż był zdziwiony, że jest taka "krucha" – przecież ją tylko "dotknął".

Rozróżnienie przemocy od agresji jest ważne, bo od tego, z którym ze zjawisk mamy do czynienia, będzie zależało ewentualne działanie.
Jeśli bowiem ktoś stosuje wobec kogoś przemoc, to siły ofiary są mniejsze niż sprawcy, stąd konieczność dobrania takich działań obronnych, które będą chroniły bezpieczeństwo i zdrowie osoby doznającej przemocy. W większości przypadków wymaga to interwencji z zewnątrz. Bardzo często w sytuacji przemocy ucieczka jest jedną z najrozsądniejszych strategii obronnych. Warto jednak pamiętać, by po znalezieniu bezpiecznego miejsca, podjąć działania zmierzające do zatrzymania przemocy w przyszłości.
Gdy siły obu stron są równe i dochodzi do zachowań agresywnych, możemy mówić o sytuacji konfliktowej, w której każda z zaangażowanych osób ma szansę na wygranie i realizację swoich interesów. Może przeanalizować sytuację, wybrać strategię i podjąć korzystne dla siebie działania.
Ofiara przemocy takiej możliwości wyboru nie ma – jeśli podejmie walkę, zawsze w bezpośredniej konfrontacji przegra z silniejszym sprawcą.
Stąd wiele uwagi należy poświęcić bezpieczeństwu i dążyć do uniknięcia dalszego doznawania przemocy. Bezwzględnie trzeba bronić się przed powtórnym doznawaniem przemocy, ponieważ każdy kolejny akt przemocy wpływa negatywnie na psychiczne i fizyczne zdrowie osoby, która jej doznaje.

Warto pamiętać, że przemoc zabiera moc (czyli siłę).
A moc stanowi "paliwo" do życia i działania.
Trzeba więc z całych sił bronić się przed doznawaniem przemocy.

Warto też wnikliwie przemyśleć i rozważyć podsuwane przez sprawcę, świadków, a niekiedy niezorientowanych przedstawicieli różnych służb i instytucji propozycje podjęcia wspólnych rozmów wyjaśniających i ustalających sytuację, np. mediacji i negocjacji. Z licznych doświadczeń wynika bowiem, że w związkach, w których dochodzi do aktów przemocy, takie rozwiązanie może być mało skuteczne, a niejednokrotnie może przyczynić się do pogorszenia sytuacji osoby słabszej. Osoba doznająca przemocy może "dla świętego spokoju" lub ze strachu przed odwetem ze strony sprawcy zgadzać się na niekorzystne dla siebie rozwiązania i podejmować nieopłacalne dla siebie zobowiązania.